Friday, April 5, 2013

Malarstwo - czyli pozywienie dla duszy

Tak! Dzis bedzie troche z innej beczki. Enchilady czekaly i sie nie doczekaly, a wyprzedzilo je malowanie kwiatkow... zabawilam sie w malarza. Swietna sprawa, szczegolnie, ze robisz to w gronie znajomych, przy kieliszku dobrego wina i pod okiem nauczyciela- artysty.
Zaczelo sie wiec tak.....od od bialego tla....


Jak widac na zalaczonym obrazku, winko jest niezbednym atrybutem malarza...Farbki narazie jeszcze zakryte. Za chwile nauczyciel-atrysta rozpoczal klase...
Najpiwerw malujemy tlo...mieszamy ciemny niebieski, z jasmym niebieskim i wplatamy w to kolor bialy. malujemy tak by caly material byl pokryty farba. malujemy tez boki obrazu....


Powiem szczerze, ze wczoraj jak patrzylam na to tlo z bliska, wygladalo lepiej. Dzis patrze na to krytycznym okiem i uwazam, ze powinnam rozmazac bardziej te biala kreche...coz....po czasie. W tym momencie musielismy pozostawic obraz do wysuszenia...przerwa wiec byla na pogawedke, dolanie wina i mala przkaske z owocow, krakersow i sera. OK, nauczyciel wola nas to kolejnego etapu: malujemy trawe!!!!


No, z ta trawa wyglada juz lepiej....wiecej kolorow, bardziej dramatycznie...mi sie podoba, a Wma? Nastapila kolejna przerwa na wysychanie farb a nawadnianie nas.....i...wracamy do malowania...teraz glowki kwiatkow...takie makoweczki, ale roznokolorowe, ale tylko koleczka, bez widocznych platkow...

Tym razem nie musimy robic przerwy, bo pozostaly nam tylko cienkie lodyzki....nie wiem dlaczego, ale zamiast zielonych, malowalismy je jako niebieskie....wyszly mi takie troche za grube, krowiaste, ale prosze panstwa, pomijajac szkole podstawowa to moj pierwszy w zyciu obraz pastelowy...wiec wybaczcie mi....
jak na pierwszy raz to mysle, ze calkiem niezle. Sama klepie sie po plecach. dave przezywa mnie "VON B". a niech sie smieje, a obrazek i tak powiesze w sypialni gosci....tam, bo kolorystycznie tam pasuje!

7 comments:

  1. Najbardziej podobają mi się listki! Istne arcydzieło! Główki kwiatków też nieźle - wprowadziłaś cienie, w przeciwieństwie do koleżanek, które zostawiły je "płaskie". Naprawdę, sama nie namalowałabym lepiej...
    A masz jakąś ramę? Byłoby dostojniej na ścianie...
    Tak naprawdę, to niektóre dzieła wybitnych, znanych, bezcennych... itp. itd. artystów prezentują się gorzej! Działa tylko magia nazwiska.
    Zazdroszczę Ci tego przeżycia... i efektu końcowego oczywiście :)))

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dziekuje bardzo za tworczy i pozytywny komentarz. Jak patrze na zdjecia to zmienilabym to i owo, ale juz sie nie da. Ale naprawde super zabawa i juz mam ochote na namalowanie czegos nowego...a moze tym razem cos naszkicowac??? Tu mozna kupic takie specjalne zestawy, ze sciagawka i kilkoma olowkami (rozne twardosci)....pomysle. Raz jeszcze dziekuje, ze zjrzalas i oczywiscie za komentarz....:)

      Delete
  2. Pięknie!!! I dobrze że te koła białe. Jest tak impresjonistycznie :) Dla mnie bomba!!!

    ReplyDelete
  3. Ooooooooooo!Kochana jak na pierwszy raz to dech mi zaparlo:)
    Mam nadzieje ze to nie bedzie ostatni Twoj obraz ,ze jeszcze dasz nacieszyc oko kolejnymi?

    ReplyDelete
  4. Magus...dziekuje!!!! Naprawde myslisz, ze powinnam cos jeszcze namalowac???...ale wiesz, zachwycil mnie ten proces nakladania farb....warstwami....chyba sprobuje!pa

    ReplyDelete
    Replies
    1. To nakladaj te podkladowe farby jakims waleczkiem to szybciej bedzie.Ja tez jestem niecierpliwa,chcialabym umiec tak szybko malowac jak aparat fotograficzny zdjecia robi:)))
      To fajne i relaksujace zajecie a widze ze kumasz o co w tym chodzi i namalujesz jeszcze nie jeden obraz:)

      Delete