Friday, March 22, 2013

Mostek Wolowy (beef brisket) w szybkowarze

Kupilam szybkowar - kurcze - nazwa rzeczywiscie pasuje - gotuje szybko...a nawet powiem, bardzo szybko. Najpierw zrobilam golonke, ale tak bylam zafascynowana gotowaniem, ze zapomnialam zrobic zdjecia. Potem byla soczewica - ale, ze to szaro- brazowa papka, wiec zdecydowalam sie poczekac na cos konkretnego. Wybor padl na wolowine - sprezylam sie by nie zapomniec uwiecznic tego przedsiewziecia. Oto kilka zdjec:




Miesko wyszlo mieciutkie, ze wystarczyly dwa wildelce by rozszarpac na kawalki. Upieklam do tego buleczki pelnoziarniste z siemeniem lnianym i obiadek gotowy. Aha - jako dodatki na talerzu wyladowaly korniszonki (niestety niemieckie) i polskie pomidorki w occie firmy"old World".

 Bylo super.....ale kawal miesa, ktory mialam to 12 funtow (ponad 5 kilo!!!!), trzeba wiec wymyslic cos innego z tym miechem...beda wiec mexykanskie Enchiladas....ale to juz w nastepnym poscie.
Smacznego.


Monday, March 18, 2013

Pisanki

Wielkanoc sie zbliza duzymi krokami...teskni czlowiek za malowaniem jajek. Wiec jak nadazyla sie okazja, by pobawic sie jak dziecko, jednoczesnie nauczyc sie czegos nowego - poszlam z kolezanka z pracy do kogos kto robi to od lat....zabawa byla na sto dwa, a nauka od podstaw: najpierw - jak zrobic w jajku dziurke, by nie rozgniesc go na mus....oj, nie takie latwe....wypompowywanie bialka i zotlka mala pompka z igla juz bylo bardziej relaksujace, w nagrode Rosanne zrobila nam omlet!


Potem trzeba "podpiec" pusta juz skprupke - po pierwsze by wysuszyc, po drugie wydezynfekowac...odliczmy glosno...5..4...3..2..1..BUM...niestety, ta skorupka wybuchla...na szczesie byla pusta, to nie mamy jajecznicy w mikrofali....nastepny tuzin poszedl gladko.
Teraz juz tylko olowkiem naszkicowac wzor...i nareszzcie zabawa z woskiem....




Po "namalowaniu" pierwszego wzoru, trzeba jajko umoczyc w pierwszym kolorze....potem nakladamy woskiem drugi wzor  - znow do malowania itd, az stwierdzimy...ze juz wystarczy.


Ta-dam....i oto efekt koncowy....Bardzo to wszystko czasochlonne dla laika wiec przez 4 godziny udalo mi sie raptem stworzyc 2 jajka...ale i tak uwazam, ze to wyczyn....





Milej zabawy, bo smacznego dzis chyba nie moge zyczyc, chyba, ze komus wyjdzie super omlet albo extra jajecznica z 12-stu jaj!!!

Monday, March 11, 2013

Shumai - japonskie pierogi na parze

Tak to jest, jak sie pracuje dla japonskiej firmy, to ma sie japonskich przyjaciol i chodzi sie na japonskie jedzonko. A jak sie zje cos co smakuje to chce sie to zrobic w domu - i tak to powstaly Shumai.


Nadzienie:
1 kg mielonego miesa wieprzowego
2 lyzeczki startego imbiru
2 lyzki sosu sojowego
2 lyzki sosu rybnego
2 lyzki oliwy sezamowej
1/2 lyzeczki brazowego cukru
1 lyzeczka ostrego sosu (mozna pominac, mozna dodac wiecej)
sol, pieprz
cebula drobniutko pokrojona, podsmazna (moj dodatek na bazie polskich pierogow)
i kupne krazki ciasta pierogowego

Nadziewamy tak jak na zdjeciu, by gora byla otwarta, a spod plaski.
Prazymy na parze - ja uzywam specjalnego plastikowego garnaka do mikrofalowki, ale kazdy rodzaj przygotowania na parze jest dozwolony....


A tu juz efekt koncowy...zostaly pozarte bez zadnego sosu.....
Smacznego!