Tuesday, February 19, 2013

Ostry sos Tabasco - domowej roboty

Dwa lata temu na wiosne poszlam do sklepu by kupic sadzonki do mojej grzadki. Przez kilka lat mialam papryczki Jalapeno i to nawet ostre, wiec szukam ich i szukam i nie moge znalezc, w koncu ide do sprzedawcy i pytam czy maja jakies ostre, facet prowadzi mnie do "warzywek", ktore pieknie schowaly sie w tlumie przeroznych kwiatkow i pokazuje -Tabasco Pepper, mysle sobie...hmmm, czy to ma cos wspolnego ze slynnym Tabasco Sauce, tak popularnym w calych Stanach??? a niech tam...biore.
Siedzaial ten krzaczek, przez 6 miesiecy chyba i sie nie ruszal...mysle, zbuntowal sie, czy co...w koncu ruszyl....

 (na tym zdjeciu jest po prawej stronie grzadki, tak po srodku, taki malutki...)


O, matko...ile ostrych papryczek mozna zjesc??? Rozdawalam w pracy, az wszyscy mieli ich
po uszy", wiec mysle....zrobie SOS!!! Znalazlam przepis - prosty jak drut...papryczki, ocet, troche soli, zagotowac, pogotowac 10 min, ostudzic, zmiksowac...i oto mamy....



Najostrzejszy domowy sos...stane w konkursie z kazdym, w pracy przychodza do mnie "chlopaki" i mowia: "kurcze, Ewa, alez ten Twoj sos ostry"....

Wracajac do krzaczka - przetrzymal jedna zime, rozmnozyl sie 10-cio krotnie (tzn tyle potomkow mial na mojej grzadce, oddalam wszystkie w adopcje!), teraz go przesadzilam z grzadki w krzaczki - moze sie nie obrazi i bedzie dalej produkowal....czekam!